czwartek, 20 grudnia 2012

Rozdział VI


W apartamencie panowała cisza, którą zakłócił hałas dochodzący z kuchni. Kilka garnków wypadło z półki, co spowodowało ten huk. 
-Kurwa.. – syknął Zayn, kucając, aby zebrać naczynia. 
Do pomieszczenia weszła ledwo przytomna Lucy, przecierając zaspane oczy dłońmi. 
-Co ty robisz? – spytała, idąc w jego kierunku, przy czym szurała puszystymi kapciami po kafelkach. 
-Chciałem zrobić Ci śniadanie. – wyjaśnił, układając garnki. 
Zaśmiała się cicho i usiadła na taborecie, który stał wraz z innymi przy blacie.
-Było trzeba spać.. później zrobilibyśmy śniadanie. – ziewnęła głośno i przeciągnęła się na taborecie. 
-No, ale wiesz.. – tłumaczył z uśmiechem. – Chciałem, aby było tak romantycznie.. Przyniósłbym Ci cieplutkie śniadanko do łóżka. 
-Prawda, byłoby, byłoby. – zaśmiała się cicho i zeszła ze krzesła. - Ja idę do łazienki, a później do łóżka.. i mnie tutaj nie było. – mówiła, oddalając się w stronę toalety. – Kontynuuj..
Mulat zaśmiał się razem z nią i patrzył jak dziewczyna znika za rogiem ściany. 
Brunetka szybko wyszczotkowała zęby, wyczesała włosy, po czym związała je w luźnego kitka. Wyszła i położyła się, nakryła kordłą, bo jak zawsze było jej zimno, mimo tego, że w hotelowym pokoju było około dwudziestu pięciu stopni. 
Zayn wszedł do sypialni z tacą, na której stały dwie miseczki z płatkami i sztućce. 
-Z zimnym mlekiem dla mnie? – spytała podchwytliwie, siadając na łóżku. 
-Tak. – uśmiechnęła się szeroko. – Wszystko tak jak lubisz. – cmoknął ją w policzek i podał jej miseczkę. 
Lucy zarumieniła się lekko i wraz z chłopakiem, zaczęła zajadać się chrupiącymi, czekoladowymi płatkami. 
Uśmiechnął się tryumfalnie i podziękował jej kiwnięciem głową. 
-A mówili, że nie umiem gotować.. – wspominał. 
-Zalałeś tylko płatki mlekiem. - zaśmiała się, nabierając je na łyżeczkę. 
-Wiesz jakie to było trudne?! 
  
Kilka godzin później  

Chłopak wszedł do domu i słysząc włączony odkurzacz, zaśmiał się cicho. Odwiesił kurtkę i ruszył do kuchni. Odłożył torby z zakupami i spojrzał na tańczącą Elizabeth, która w ogóle go nie zauważyła. Payne zaśmiał się, wpatrzony w nią – szara luźna koszulka na ramiączka,  z napisem „Jestem twoją gumką!”, gdzie po bokach, było widać nieco czarnego biustonoszu. Czarne obcisłe leginsy, które podkreślały jej kobiece kształty. W dłoni trzymała szczotkę od odkurzacza i tańczyła z nią. 
-Rock me..! Rock me..! Rock me..! – śpiewała w rytm muzyki, ze słuchawkami w uszach. 
Liam jeszcze głośniej się zaśmiał, podszedł do niej, stając za nią. Położył dłonie na jej biodra i przyciągnął ją do siebie mocno, tak, że dotykali się całym ciałem, Wyjął jej słuchawkę z ucha i wymruczał: 
-Mam tobą wstrząsnąć? 
Zaśmiała się cicho, wyjęła drugą słuchawkę i odwróciła się w jego stronę, a ich ciała dalej się stykały. 
-Bardzo chętnie. – powiedziała, podnosząc głowę, aby spojrzeć na niego, w końcu był od niej wyższy o te dziesięć centymetrów. 
-Boję się, że wstrząsnę tobą za mocno.. – wytłumaczył, z lekkim uśmieszkiem na twarzy. 
-Myślisz, że nie lubię ostrej jazdy? – spytała, unosząc pytająco brew. – Jeśli tak, to musisz wiedzieć, że się grubo mylisz. 
Jego spodnie w okolicach rozporka naprężyły się, co dziewczyna poczuła i na jej twarzy, również pojawił się uśmiech. Liam wzruszył ramionami. 
-Nie wiem, nie wiem.. – mówił –Jeszcze nigdy nie doświadczyłem tego z tobą. – tłumaczył. 
-I szybko to nie nastąpi. – wystawiła mu język i odkleiła się od niego. 
Nachyliła się i wyłączyła odkurzacz, przy czym Liam dyskretnie spojrzał na jej tyłeczek. Odwróciła się, ale on nie świadom tego, dalej wpatrywał się w to samo miejscem, a kiedy zauważył, że patrzy na niego, pomachał głową, wracając do rzeczywistości. 
-Widziałam.. – powiedziała ze śmiechem i poszła odłożyć sprzęt. 
-Miałaś jakąś plamkę! – krzyknął za nią, śmiejąc się. 
-Znam tą gadkę! 
Po kilku minutach wróciła, po drodze zachodząc do łazienki. 
-Kłamałeś, nie miałam, żadnej plamki. – wypominała mu. 
-Ja widziałem. – wystawił jej język i razem poszli do kuchni. – Wiesz.. te męskie oko.. 
-Zawsze zahaczy tam, gdzie nie trzeba. – dokończyła. 
  
Para weszła razem do domu, chłopak odłożył na bok walizki, a ona w tym czasie już się rozbierała. Lou również zdjął kurtkę i spojrzał szczęśliwy na Eleanor. 
-Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłem. – uśmiechnął się szeroko i cmoknął ją w policzek. 
Odwzajemniła jego uśmiech i już chciała wziąć jedną z walizek, ale Tomlinson ją wyprzedził. 
-Ja za tobą też. – pocałowała go czule w usta. 
Lou zaniósł walizki swojej dziewczyny do sypialni i zaraz do niej wrócił. 
-Harry’ego nie ma? – spytała, będąc w kuchni. 
-Nie, jesteśmy sami. – położył dłonie na jej talii, przyciągając ją do siebie, z uśmiechem. 
-Kiedy znów wyjeżdżacie? – spytała słodko, rozpinając guziczki jego koszuli. 
-Za tydzień.. -  mruknął ze smutkiem, patrząc w jej brązowe oczy. - Ale już kupiłem Ci bilet do Hiszpanii.  – uśmiechnął się do niej zachęcająco. 
-Kiedy dasz mi w końcu samej zapłacić za bilet? 
Wzruszył ramionami i cmoknął ją w usta. 
-Następnym razem ja płacę. – pogroziła mu palcem. 
-Dobrze, dobrze.. – zaśmiał się i pocałował ją. 
Drzwi od domu otworzyły się, a następnie rozbrzmiał melodyjny głos chłopaka:
-Już jestem! 
Louis przeklął tylko w myślach.. zawsze musisz wybierać takie chwile?! 
  
Dziewiętnastolatek założył buty i już czekał na dziewczynę, biegającą po apartamencie, szukając swojego telefonu, na co ona zaśmiał się cicho. 
-Mam! – krzyknęłam z szerokim uśmiechem na twarzy. 
Ubrała zamszowe botki, swój płaszczyk, do tego bordowy szal i włożyła telefon do takiego samego koloru jak szal, torby. 
-Dobrze, jestem gotowa. – uśmiechnęła się do niego. 
-Dziwne.. – stwierdził zmieszany. – Pierwszy raz na kogoś czekałem, zawsze jest odwrotnie. – zaśmiał się i złapał ją za rękę. 
-Yy.. zaczekaj. 
-Czego jeszcze zapomniałaś? – spojrzał na nią , cicho chichoczącą. 
Podniosła ich splecione dłonie. 
-Ludzie mają nie dowiedzieć się, że jesteśmy razem, prawda? Ale nikt nie powiedział, że nie możemy iść wspólnie zwiedzić Paryż. – wytłumaczył i cmoknął ją w usta. – Potrzymać się za ręce możemy, przynajmniej w hotelu.. I wyjdziemy tyłem. 
-Dlaczego? – zadała mu idiotyczne pytanie, chodź i tak znała odpowiedź. 
Zayn zapukał do drzwi, od pokoju Charles’a i odwrócił się do swojej dziewczyny. 
-Bo.. przed budynkiem jest tak jak zawsze tłum fanek. 
Zza drzwi wyszedł umięśniony mężczyzna i uśmiechnął się do nich lekko. 
-Już. – powiedział, jak zawsze z cieniem dreszczu dla odbierającego. 
Zza hotelu wyjechało ciemne BMW, którego dziewczyny nawet nie zauważyły. Przez czas jazdy para rozmawiała, śmiejąc się przy tym. Są naprawdę szczęśliwi ze sobą… pasują do siebie. 
Samochód zatrzymał się przed klubem, z którego dochodziła głośna muzyka. Mulat wyszedł z niego, a zaraz po nim Lucy. 
-I znowu nie mogłeś mnie uprzedzić? – spytała ze śmiechem. – Ubrałabym się inaczej. 
-Jest dobrze, chodź. – posłał jej zachęcający uśmiech. – Dzisiaj nie schodzimy z parkietu! – krzyknął tak, aby go usłyszała, kiedy znaleźli się w środku. 
-Mieliśmy zwiedzić Paryż! – przypomniała mu, śmiejąc się, kiedy ciągnął ją w tłum, aby tańczyć. 
-Zwiedzamy! – zaczął wyginać ciałem w rytm muzyki. –Dlatego zaczęliśmy od najlepszego klubu! – uśmiech nie schodził mu z twarzy. 
Wokół nich znajdowało się wiele śpiewających ludzi, filtrujących, obcierających się o siebie. Przy barze też ich nie brakowało. 
Zayn złapał ją za rękę i przyciągnął ją do siebie, żeby mu przypadkiem nie uciekła. 
-Tutaj nas nikt nie zobaczy. – uśmiechnął się po raz kolejny i złożył gorący pocałunek na jej ustach, który rozgrzał ich ciała. 
Wsunęła dłoń pod jego koszulkę, aby być jeszcze bliżej niego, a drugą wplotła w jego włosy, rozkoszując się smakiem jego ust. 
-Kocham Cię.. – wymruczała, kiedy ich wargi rozłączyły się. Dyszała ciężko, uśmiechając się przy tym. 
-Ja Ciebie też. - cmoknął ją, ale nie mogąc oprzeć się jej ustom, pogłębił pocałunek. 
  
  
Drzwi od pokoju, gdzie spała Elizabeth lekko się uchyliły, wydając przy tym cichy skrzek. Jej wzrok od razu powędrował w ich stronę. Blask księżyca padał wprost na jego twarz, na której znajdował się uśmieszek. 
-Nie mogę zasnąć.. – powiedział cicho, jak dwuletnie dziecko i zamknął za sobą drzwi. – Mogę spać z tobą? 
Ellie przekręciła się i zaraz siedziała na łóżku, dalej nie zapalając światła. 
-Czemu nie zapukałeś? – zapytała, lekko zdenerwowana. – Co jakbym była naga? 
-Byłoby super.. – wymruczał pod nosem. 
-Słyszałam. – znowu się położyła. – Jesteś w bokserkach? 
-Nie, bez. 
Szybko się poderwała i zapaliła światło. 
-Ty kłamco! - klepnęła go w tyłek. 
-Ałł. – pisnął ze śmiechem. - To mogę? 
-Chodź. – poklepała w wolne miejsce koło siebie i w pokoju znów zapanowała ciemność. 
Liam położył się blisko niej i ziewnął cicho. 
-Mogę się do Ciebie przytulić? - spytała, ale nie oczekując jego odpowiedzi, wtuliła się w jego tors, a nogę położyła na jego, sprawiając tym, że byli jeszcze bliżej siebie. 
-Jasne. – uśmiechnął się szeroko i jedną dłonią objął ją, a drugą położył na jej nagim udzie. 
-Dobranoc.. – mruknęła Wiewiórka. 
-Dobranoc. 
Oboje zasnęli, czując, że długo nie zapomną o tej miłej nocy…

______________________________________________________________

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale święta, prezenty, tyle psrawdzianów. Zrozumcie.
Teraz będzie przerwa, więc rozdziały mam nadzieję, że będą częściej.

Powinnam napisać do Was jeszcze przed świętami, ale jakby co..
Wesołych Świąt!!!

Kocham Was, Ninja.


6 komentarzy:

  1. umieram. ręka na nagim udzie, ciało przy ciele, pocałunki, wyznania. ugh.
    dręczysz mnie!
    moje majtki są jak Titanic - "niezatapialne" XD
    mam zrytą banie, wiem.
    ALE PRAGNĘ SEKSU, A TY MI GO NIE CHCESZ DAĆ!
    uhuhuh. a rozdział jest oczywiście cudowny... i ta nutka humoru ♥
    kocham Cię ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też pragnę seksu!! I to nie wiesz jak bardzo!!
      Obiecuję.. niedługo będzie. Trzeba poczekać, spokojnie.. ;D
      SEKS!!
      To taki tam napad ;p
      Też Cię kocham ;*

      Ps. SEKS!!

      Usuń
  2. o jeżu żeżu !!!
    jakie to piękne !
    aaaach !
    Elizabeth ... haha . Wariatka !
    Oj Liam , co za niegrzeczny chłopczyk z Ciebie ;D
    ale ta ręka na nagim ciele , ciało przy ciele ... juz myslałam że coś się może jednak wydarzy ... ale dobrze wychowani ludzie ;D
    Zucy !
    śniadanie do łóżka ... i pocałunki i wszystko , wszystko , wszystko !
    aż normalnie się uśmiechałam do monitora ! ;D
    ale dziwna ja!
    ale jak przeczytałam Eleanor .... ugh . coś ta dziewczyna czuję że zepsuje ... znowu -.-
    ale Harry im przeszkodził ! i jest dobrze !
    wiesz .... może to nie podobne do mnie ... ale ja chcę scen ... takich wiesz ... no wiesz ... że Zucy , albo Lizabeth ... tego tamtego ... romantycznie , spontanicznie ...
    oj wiesz xD
    i rozdział jest fenomenalny !
    i nie jest długii ... mogłabym czytać , czytać , czytać , czytać !
    ciągle mi mało !
    czekam na kolejny ! i mam nadzieję że szybko nastąpi !
    ; ***
    #Niewidzialna ; **

    OdpowiedzUsuń
  3. Długo nie zapomną o tej nocy ;D
    Świetny ♥
    Uwielbiam to i Ciebie ; *
    Czekam na kolejny; D mam nadzieję, że przed świętami ;D ale Wesołych i Radosnych Świąt ; *
    Marzena^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Love it♥
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  5. " -Zalałeś tylko płatki mlekiem. - zaśmiała się, nabierając je na łyżeczkę.
    -Wiesz jakie to było trudne?! " super akcja haha zwiedzanie Paryża od klubu? zawsze spoko <333 super rozdział. :***
    i ta sytuacja na końcu. zabijasz dziewczyno <33

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinie, Kocham Cię ♥