wtorek, 11 grudnia 2012
Rozdział IV
Następnego dnia, 26 września
W kuchni roznosił się zapach bekonu i smażonych jajek, które przyrządzał Andrew, wraz z Elizabeth - to znaczy ona się mu przyglądała, a on robił śniadanko. W tle grała cicho muzyka z radia, tak, aby nie obudzić równo dziewiętnastoletniej Lucy. Tak, dzisiaj był jej dzień. 26 września - wariatka z Wakefield ma urodziny.
-I jak tam pomiędzy tobą a.. - zastanowiła się chwilę, aby nie pomylić imienia chłopaka. – Erick’iem? - dokończyła, unosząc pytająco brew.
Uśmiechnął się lekko, mieszając przy tym jajecznice.
-Nasza znajomość dopiero się rozwija.. - mówił nieco cicho, odkładając patelnię na bok -Nie chcę niczego robić pochopnie, tak jak było z Jeremy ‘m. Erick jest miły, przyjazny i kulturalny, a po za tym ma wspaniały gust. - tłumaczył, uśmiechając się do siebie. - Chciałbym, aby coś z tego wyszło…
-Dla mnie pasujecie do siebie w stu procentach. - z szerokim uśmiechem na twarzy, z szczęścia przyjaciela, wyjęła cztery komplety sztućców i talerzy.
-Dzięki. - umył dłonie, po czym zaparzył herbaty. -Ale wiesz, to nie starcza do poważnego związku, a takiego potrzebuję.
-Wiem Andrew, wiem.. - mruknęła, szykując stół do śniadania.
-Ale mam czas - po raz kolejny obdarzył ją uśmiechem -Nigdzie mi się nie śpieszy. -zaśmiał się cicho.
Z drugiego końca pomieszczenia odbiegł cicho skrzek otwierających się drzwi. Zza nich wyszła zaspana Lucy, przecierając dłońmi twarz. Ubrana w szarą koszulę nocną, z kokardką nad lekko zaokrąglonym dekoltem. Andrew cicho się zaśmiał, bo wyglądała bardzo zabawnie z tą fryzurą, ale Ellie to nie śmieszyło. Przyzwyczaiła się do tego.
-Cześć! - krzyknęła Wiewiórka i zaraz znalazła się koło niej.
-Nie wrzeszcz! Dopiero, co wstałam, wariatko! - wrzasnęła, próbując przy tym opanować swoje włosy.
Dziewczyna zaśmiała się głośno i przytuliła mocno do siebie brunetkę, unosząc ją przy tym.
-Jak ja Ciebie kocham! - ścisnęła ją mocno i zaczęła całować. Postawiła ją na podłodze i uśmiechnęła się szeroko do niej. - Wszystkiego najlepszego! - pocałowała ją mocno w policzek. - Proszę. - podała jej średniej wielkości pudełko, obwiązane czerwoną kokardką.
-Dziękuję, nie musiałaś. - uśmiechnęła się do niej i cmoknęła. -Co to? - spytała, unosząc wieczko kartonika. -Przecież ona kosztowała majątek! - oznajmiła, wyjmując sukienkę koloru beżowego, z kremowym paseczkiem i białym kołnierzykiem.
-Teraz ja! Teraz ja! - krzyczał Andrew, podbiegając z nieco większym pudełkiem. - Wszystkiego najlepszego, słońce. - uśmiechnął się do niej szeroko i wycałował ją, po czym wręczył prezent.
-Dziękuję. - zaśmiała się cicho i rozpakowała podarunek od przyjaciela.
-Idealnie pasują do sukienki. - powiedział, czekając na jej reakcję.
-Na bank napadliście?! - wyjęła tego samego koloru szpilki. - Obydwa prezenty są śliczne. - odstawiła je na półkę. -Tylko pójdę do łazienki i zaraz wracam.
-Tylko szybko! Śniadanie czeka! - pośpieszyła ją kuzynka.
Po kilku minutach Lucy wyszła z łazienki orzeźwiona. Ubrana w ulubioną luźną bluzkę i czarne rurki.
-Mniam, mniam. - uśmiechnęła się po raz kolejny i usiadła przy stole.
Każdy nałożył sobie porcję i zaczął jeść z apetytem. Do drzwi ktoś zapukał, po czym je otworzył i spytał:
-Zdążyłem? - Zayn wychylił się lekko, a widząc siedzącą Lucy odpowiedział sobie sam. – Nie zdążyłem...
Lucy spojrzała wrogo na Elizabeth. Musiałaś go zaprosić rano? Spytała się w duchu.
-Cześć. - cmoknął brunetkę w policzek i pomachał do reszty. - Wszystkiego najlepszego, kochanie. - wyjął zza pleców mały prezencik.
-Wytrzymam, wytrzymam. - mruczał do siebie, pod nosem Andrew, patrząc jak zahipnotyzowany na Zayn'a. - Nie, nie wytrzymam. - jego gałki oczne zrobiły okrąg, po czym chłopa zemdlał, a jego głowa odchyliła się do tyłu.
-Znowu. - Ellie walnęła się z otwartej dłoni w czoło, wstała, zwaliła Andrew ‘a z krzesła, złapała go za kostki i zaciągnęła go swojego pokoju.
Para zakochanych została sama w salonie. On klękał przed nią i wyglądało to całkiem tak, jakby miał zaraz poprosić ją o rękę.
-Jest piękny. - Lucy uśmiechnęła się jeszcze szerzej. -Dziękuję. - cmoknęła chłopaka w usta.
-Nie masz, za co. - odwzajemnił jej uśmiech. -Daj założę Ci go. - wziął od niej naszyjnik z serduszkiem, odgarnął jej włosy na bok i spiął jej go na szyi.
Przekręciła się na krześle, tak, aby być na wprost do chłopaka i wzięła w dłonie serduszko, dokładnie przyglądając się mu.
-Otwiera się…
-Żebyś o mnie nie zapomniała.. - wytłumaczył, gdy zobaczył swoje zdjęcie.
Zamknęła drzwi od cukierni i od razu poczuła zimne powietrze na swoich zaróżowionych policzkach. Włożyła dłonie do kieszeni jesiennego płaszczyka, przed czym włożyła pudełko z dwoma babeczkami do torby. Wdepnęła czarnymi gumiakami w kałuże, których było pełno na Londyńskich chodnikach. Przeszła kilka ulic i znalazła się przed domem Liam'a. Zadzwoniła dzwonkiem, w czasie, kiedy wycierała buty o wycieraczkę.
Drzwi się otworzyły, na co Elizabeth podniosła wzrok i uśmiechnęła się do przyjaciela.
-Wejdź. - zaprosił ją od razu do środka, aby nie zmarzła.
-Cześć. - uśmiechnęła się lekko. -Zostawiłeś coś u mnie. - przypomniała mu, szukając tego w torbie.
-Tak, wiem! Moją kochaną szczoteczkę! - powiedział jak sześcioletnie dziecko.
Z boku odbiegł cichy chichot, na co dwójka od razu zwróciła wzrok tam skąd odchodził ten dźwięk.
-Oh Liam, Liam. - chłopak znowu się zaśmiał. -Jestem Andy. - podał dłoń Ellie. - Przyjaciel Liam'a.
Uśmiechnęła się zawstydzona jego obecnością i uścisnęła jego dłoń. Wyglądał jak model - wysoki, o długich włosach, seksownie zaczesanych do tyłu, a jego postura była równie seksowna jak on sam.
-Elizabeth.
-Moja szczoteczka! - wyrwał jej ją z dłoni. - Tęskniłem za tobą, musiałem myć zęby inną. - przemawiał do kawałka plastiku, tak jak nie jeden mężczyzna nie potrafi do kobiety.
Obydwoje się zaśmiali.
-Dobrze, ja idę. - oznajmiła dziewczyna, wycofując się do tyłu. - Nie chcę Wam przeszkadza c..
-Nie przeszkadzasz. - wyrwał się Andy.
-Nie.. po za tym muszę iść. - wkręcała się, otwierając już drzwi.
-Później się spotkamy! - krzyknął Liam, tak, aby go usłyszała.
Dziewczyna tylko się uśmiechnęła, pomachała i zniknęła za drzwiami. Andy stanął koło okna i odchylił lekko firankę, aby zobaczyć ją jeszcze raz.
-Fajna. - oznajmił, przyglądając się jej zgrabnym ruchom. - Kim ona jest? - spytał, nie spuszczając z niej wzroku.
-Przyjaciółką. - powiedział z zaciśniętymi zębami.
Kiedy już zniknęła mu z pola widzenia, odwrócił się w stronę przyjaciela i przyjrzał się tym razem mu.
-Czemu jesteś taki czerwony? - spytał niepewnie.
-Gorąco tu. - odpowiedział krótko i poszedł do łazienki odłożyć szczoteczkę.
___________________________________________________
Jest, pomimo moich wszystkich złych nastrojów. Na prawdę, byłam zła.
Chciałabym najpierw od tego zacząć, że jestem przez Was smutna - zła. Nie przez wszystkich, ale przez część tak. Myślicie, że pisanie opowiadania jest łatwe? To się grubo mylicie. Staram się jak mogę, a wy mogibyście chociaż mnie wynagrodzić. Tak, chodzi mi o komentarze i to jest całowicie żenujące pisanie do Was "proszę o 10 komentarzy, jeśli tyle nie będzie nie dodam rozdziału". Więc do Was tak nie piszę. Ale proszę, każdego, i Ciebie też o skomentowanie jeśli czytasz, za każdym razem. Teraz i następnym. I to nie ważne czy czytasz u mnie, czy u kogokolwiek innego. Ja komentują za każdym razem. To jest naprawdę ważne dla autora. Mam nadzieję, że przyjmniecie to do siebie i weźmiecie się i wy w garść.
Pamiętajcie "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie".
Dziękuję, Ninja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Yeah ! I się doczekałam kolejnego zajebistego rozdziału.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, że pisanie opowiadanie nie jest łatwe, sama nic już nie potrafię napisać.
Będę komentować każdy Twój dodany rozdział, bo wszystkie ubóstwiam.
Pozdrawiam.
/ Niallerka. x
za.. za.. zajebiste. :D
OdpowiedzUsuńkocham ♥
@hahahaha_happy
Uwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńJa również nie rozumiem osób, które czytają, a nie komentują. Wiem jakie jest to dla Was ważne dlatego też zawsze komentuje, tzn staram się.
Pozdrawiam Marzena. =D
usmialam sie jak glupia jak andrew zareagowal na zayna ;D wiecej takich scen, wiecej ;D
OdpowiedzUsuńhahahaha, Zayn na końcu pobija wszystko!
OdpowiedzUsuńno może nie pobija twojego talentu ;D
Liam zazdrosny, Liam zazdrosny ;D
czekam na następny ;)
Ach zgadzam się ;D
UsuńŚwietny ♥
Czekam ; *
Agata
Wspaniały <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rozdział szybko się pojawi...wiem jak to jest jak nikt wszyscy czytają, a nikt nie komentuje -.-
Super ♥
OdpowiedzUsuńprzepraszam ja nie pisałam komentarzy ;( ale obiecuję, że od dzisiaj będę komentować ! bo widzę, że jest to bardzo ważne. ;)
Świetne♥☻♫
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest , że wszyscy czytają, (tak,tak wszyscy czytają i ty nie myśl, że nikt nie czyta) a nikt nie komentuje... Obiecuję, że za każdym razem kiedy będzie nowy rozdział to go skomentuje. Jeszcze raz rozdział świetny. Trzymaj tak dalej. ☻
Bardzo mi się podobają Twoje rozdziały...nie wiem czy wiesz , ale Cię kocham!Przepraszam , że czasami niezkom. zapominałam...od teraz będę komentować każdy , ale każdy rozdział.!
OdpowiedzUsuńNatka^^
urodziny Lucy !
OdpowiedzUsuńo jejuusiuuu !
i tak Zayn jak wszedł ,,Zdążyłem? ''
o jejuuusiu !
jak ja tak bym chciała !!!
i te serduszko jak dostała !
o jejuuu !
ożesz !
Liam zazdrośnik !
zacisnął zęby i zrobił się zazdrosny !
o jeju !
a ten kolega jeszcze ,, Jaka ładna''
haha .!
zazdrośnik !
i nie masz komentarzy ?
masz !
duuuużo !
wiem jak to jest ... nikt mojego nie czyta.
i czekam , czekam , czekam na kolejny !
pierwszy raz dodaję tak późno komentarz i się dziwnie czuję .
dobra ... to czekam ; **
#Niewidzialna# ; **
to jest mój ulubiony dotychczasowy rozdział. nie będę tego ukrywać.
OdpowiedzUsuńczekam tylko na unga-bunga i mogę umrzeć ♥
super rozdział. boski, piękny, cudowny <33333
OdpowiedzUsuń