środa, 20 marca 2013

Rozdział XXII

Dziewczyny weszły z uśmiechem na pierwsze piętro kamienicy. Ellie zapukała do drzwi, swojego przyjaciela.
-Andrew jesteśmy! - Krzyknęła do chłopaka, śmiejąc się przy tym.
-Zamknij się tam! - Wrzasnął sąsiad Dick, który mieszka piętro niżej.
-Też Pana kochamy! - Lucy zaśmiała się, wychylając się, aby zobaczyć jego minę. Jak zawsze wściekły.
Wiewiórka wyjęła klucz z kieszeni spodni i otworzyła drzwi do mieszkania. W mieszkaniu było zimno, przez otwarte okno w salonie. Andrew otworzył je, aby się wywietrzyło.
-Dobrze, że dzisiaj weekend. - Wigmore odłożyła walizkę koło swojego pokoju i rzuciła się na kanapę.
-I trzeba sprzątać. - Przypomniała jej Elizabeth, siadając koło niej. - Ja biorę łazienkę, ty kuchnie. Salon razem i swoje pokoje.
-Połóż się, później posprzątamy.. Jestem zmęczona. - Tłumaczyła.
Elizabeth zaśmiała się i wstała z łóżka.
-O nie. Ja mam zamiar posprzątać teraz. Później sobie odpocznę..
-Jesteście! - Krzyknął Andrew wbiegając do mieszkania. Rozejrzał się po nim i widząc leżącą Lucy na kanapie, rzucił się na nią. - Jak ja tęskniłem. - Przytulił ją mocno.
-Andrew.. - Jęknęła dziewczyna. - Przytyłeś chyba trochę, bo mnie zgniatasz.. - Pisnęła, zrzucając go z siebie.
Usiadł na dywanie i uśmiechnął się do niej szeroko.
-Jak ja za Wami tęskniłem. - Przytulił się po raz kolejny do przyjaciółki. - Gdzie Elizabeth? Z Liam'em?
-Z Liam'em? - Spytała Lucy, nie wiedząc, o co mu chodzi.
-Ups.. - Powiedział pod nosem. - Żartowałem tylko, przecież oni się pokłócili. - Machnął ręką, śmiejąc się nerwowo.

Elizabeth, kiedy już posprzątała w łazience i część salonu, wzięła się za swój pokój. Pościerała kurze z półek, odkurzyła podłogę i zmieniła pościel. Rozpakowała swoją walizkę i wszystkie brudne ubrania wyrzuciła do kosza na brudne ciuchy. Wróciła do swojego pokoju i zaczęła układać wszystkie książki na regale. Jej telefon zaczął dzwonić, leniwie spojrzała na wyświetlacz i uśmiechnęła się, naciskając na ekranie zieloną słuchawkę.
-Taak? - Spytała przeciągając, uśmiechając się szeroko.
-Cześć kochanie. - W słuchawce odbiegł miły głos Liam'a, co wywołało u niej jeszcze większy uśmiech.
-Hej skarbie.
-Wpadniesz dzisiaj do mnie?
Skrzywiła się lekko, rzucając się na łóżko.
-No nie wiem.. Lucy jest w domu i chyba nie ma zamiaru pojechać do Zayn'a. - Powiedziała smutna.
-Uh.. Ja kupiłem wino i wypożyczyłem film. Ale komedie, abyś nie płakała. - Zaśmiał się cicho.
-Chciałabym być tam z tobą, pić wino i oglądać film.. - Powiedziała i podniosła się z łóżka, a widząc Lucy, z złożonymi rękoma na piersi, przeklęła się w duchu. - Zadzwonię później, pa. - Rozłączyła się i uśmiechnęła się do kuzynki. - Coś chciałaś?
-Powiedzieć, że jadę do Zayn'a. - Wyjaśniła, dalej stojąc z tym samym wyrazem twarzy.
-A jeśli, coś Ci powiem, nie będziesz zła? - Zapytała dla upewnienia, a kiedy kuzynka powiedziała, że nie, dodała: - Bo wiesz.. Ja z Liam'em w ogóle się już nie kłócę. - Skrzywiła się lekko. - I przepraszam, że wcześniej Ci nie powiedziałam, ale.. No jesteśmy ze sobą, od prawie początku, kiedy byliśmy w Alpach.
Na twarzy Lucy pojawił się szeroko uśmiech.
-Wiedziałam! - Klasnęła w dłonie i usiadła koło przyjaciółki. - I jak dużego ma?
-Sądzisz, że się od razu z nim kochałam? - Zaśmiała się.
-A nie? Znam Cię. - Zaśmiała się głośno. - Szaleliście za sobą od takiego czasu, to nie dziwie się, że od razu to zrobiliście. I jak ma dużego? - Wypytywała ciekawsko.
-Masz Zayn'a! - Klepnęła ją w ramie.
-Oh.. A ile ma Zayn? - Spytała Elizabeth, ze śmiechem.
Lucy spojrzała na nią i walnęła w ramie. - Ty mi nie powiesz, to ja tobie nie.
-I tak Was kiedyś przyłapie. - Wystawiła jej język. - Najlepiej jak ty go ujeżdżasz. Chciałabym zobaczyć Ciebie w akcji. - Zaśmiała się, rzucając się na łóżko. - Albo jak masz go w ustach! O tak!
-Przestań!
-No, co. - Wzruszyła ramionami ze śmiechem.
Wigmore westchnęła głośno i wstała z łóżka.
-To jedziesz do Liam'a? Chcieliście chyba wypić wino i obejrzeć film, a później...? - Brunetka uśmiechnęła się szeroko do Ellie i pomogła jej się podnieść. - Jadę do Zayn'a, zamówimy taksówkę i po drodze wpadniesz do Liamusia.
-Nie mów tak na niego. - Elizabeth pogroziła jej palcem. - Tylko ja mogę tak na niego mówić.
-Ok, ok. Spokojnie!


Dziewczyna zaśmiała się głośno wraz z chłopakiem, kiedy skończył się film. Wstała z łóżka i napiła się swojego wina.
-Idę wziąć szybki prysznic. - Powiedziała do Liam'a, odkładając swoją lampkę.
-Idę z tobą. - Podniósł się, ale za raz przy pomocy swojej dziewczyny upadł na kanapę.
-Nie, nie.. Ja już znam twoją łazienkę. Sama dam sobie radę. - Uśmiechnęła się do niego i poszła do niej.
Po kilku - kilkunastu minutach Elizabeth wróciła z łazienki, w kraciastej koszuli Liam'a. Sięgała jej ona do połowy uda, wyglądała w niej seksownie, kiedy było widać jej brzuch i koronkowe czarne bokserki przy kilku niezapiętych guziczkach.
-Możesz już iść się kąpać. - Zerknęła na niego, kiedy odkładała swoje ubrania na krzesło.
-Już się wykąpałem. - Powiedział z uśmiechem, leżąc na łóżku, w samych, czarnych bokserkach. - Mam łazienkę jeszcze w garażu.
-Mogłeś mi powiedzieć, że musiałbyś iść aż do garażu, może zgodziłabym się. - Usiadła na nim okrakiem, uśmiechając się lekko.
-Nie chciałem nalegać. - Pogłaskał ją po udach, dłonią jadąc jeszcze wyżej.
Nachyliła się nad nim i pocałowała go lekko w usta.
-Liam? Naprawdę mnie kochasz? - Spytała cicho, a to pytanie wywołało u niego chichot.
-Co to za pytanie? - Pocałował ją mocno. - Oczywiście, że tak. Kocham Cię bardzo, bardzo mocno. - Cmoknął ją przed każdym wypowiedzianym słowem w usta.
-Też Cię kocham. - Uśmiechnęła się do niego, po czym pocałowała go mocno.
Usiadła na nim i uśmiechnęła się do niego. Złapał za koniuszki koszulki, którą miała na sobie i powoli ją odpiął i zsunął z jej ramion, tak, że pozostała tylko w samych majtkach.
-Jesteś piękna. - Oznajmił jej, przyciągając ją do siebie.
-A ty jesteś seksoholikiem. - Zaśmiała się i go pocałowała. - Ale to dobrze.. Bo ja też. - Uśmiechnęła się szeroko, przekręcając się na plecy, że on znalazł się na górze. Oplotła go nogami w pasie i wplotła palce w jego włosy.
-Zrób to Liam! Weź mnie na kilkaset sposobów! - Zaśmiała się i cmoknęła go w usta.
Jej słowa wywołały u niego śmiech.
-Jak ja Cię kocham. - Pocałował ją mocno, dłonią suwając się po jej ciele.
Za jego dłonią podążyły jego usta, ścisnął jej pierś i chwilę possał jej sutka. Spojrzał na nią, kiedy lekko zadrżała, pod wpływem jego ust, po czym się uśmiechnął.
-Mam największą ochotę Cię pomęczyć.
-Ej.. - Powiedziała. - Ja chciałam..
-Co chciałaś? - Uniósł pytająco brew, patrząc na nią z uśmiechem.
-Aby dzisiaj to było spokojne. - Wyjaśniła, sięgając po swoją koszule.
-A kto powiedział, że dzisiaj tego nie będzie? - Wyrwał jej koszule i rzucił ją na podłogę, zgasił lampkę, co dało, że w sypialni zapanowała ciemność.
Naparł na nią ciałem i wsunął jej dłoń do majtek, ich pocałunki stawały się z minuty na minutę coraz bardziej namiętne, co sprawiało, że ich ciała szalały.
-Dobra przyśpiesz.. - Poprosiła, odrywając się od jego ust.
Zaśmiał się cicho i mocno ją pocałował, zdjął z jej bioder bokserki i uśmiechnął się do niej. Chwilę później, on też stał się nagi, a Elizabeth nawet nie wiedziała jak on zrobił to tak szybko. Nachylił się nad nią i złączył ich usta, delikatnym pocałunkiem, w tym samym czasie powolnym ruchem wsuwając się w nią. Jęknęła mu w usta. Poruszał się w niej wolno, co dodawało pikanterii ich stosunkowi.
Jęknęła głośno, kiedy wyszedł z niej prawie cały i wsunął się w nią, po same jądra.
-Liam.. - Wydyszała, wyginając się w łuk, kiedy jego ruchy nabrały tempa.
Wtulił się w jej szyję, a jego biodra dalej się poruszały, z każdą sekundą przyśpieszając tempa. Pocałował ją lekko w szyje i zrobił kilka ostatnich pchnięć. Elizabeth krzyknęła głośno w szczytu, wyginając się w łuk. Pocałował ją mocno w usta, co stłumiło jej dalszy krzyk. Wyszedł z niej i rzucił się na miejsce koło niej głośno dysząc.
-To było niesamowite..

Dziewczyna weszła do sypialni, zdjęła z siebie szlafrok, odłożyła go na fotel i położyła się koło chłopaka. Zgasiła lampkę i z uśmiechem przytuliła się do Louis'a.
-Napisałam test na piątkę minus. - Oznajmiła mu, wtulając się w jego klatkę piersiową.
-Yhym. - Odpowiedział beznamiętnie, nawet jej nie obejmując.
-Coś Cię boli? - Spytała, podnosząc wzrok na jego twarz.
-Dziwnie się zachowujesz.. - Wyjaśniła. - Od kiedy przyjechałeś nawet mnie nie pocałowałeś. - Tłumaczyła, odsuwając się od niego.
-Przepraszam.. Jestem zmęczony. - Skłamał, zamyślając się. - I wiesz, co chyba mnie trochę głowa boli.. - Uśmiechnął się do niej lekko i podniósł się. - Pójdę do Harry'ego, on miał jakieś tabletki na ból głowy.
-Dobrze, ja się położę. - Uśmiechnęła się do niego, nakrywając się kordłą. - Będę czekała, może Ci się polepszy. - Zaśmiała się cicho. - Jestem bez bielizny.
Wymusił uśmiech, przy czym się zaśmiał. Nie umiał kłamać, ale jaki miał wybór? Musiał poudawać, że kobiety dalej go kręcą i z nią spać, całować się.. Ale nie było w tym takiej namiętności, jaką czuł do Harry'ego.
Wyszedł z pokoju i spokojnie zamknął drzwi, a kiedy tylko Eleanor już go nie widziała, szybkim krokiem pokierował się do pokoju przyjaciela.
-Co ty tu robisz?! - Spytał Harry, podskakując w łóżku.
-Nie mogłem z nią tam siedzieć.. Leżeć, i czuć jak się do mnie przytula, i mnie obcałowuje. - Wyjaśnił, czując obrzydzenie. - Jest bez bielizny Harry! - Krzyknął cicho.
Styles zaśmiał się, robiąc miejsce Louis'owi na łóżku.
-Chodź.. Dzisiaj zaśniesz ze mną.. - Oznajmił z uśmiechem. - Powiesz, jej coś tam. - Machnął obojętnie dłonią.
-Że mnie głowa boli. - Powiedział, kładąc się koło Harry'ego.
Wtulił się w chłopaka i wtedy dopiero poczuł się normalnie. Bez obrzydzenia tak jak przy Eleanor. Czuł się bezpiecznie, jak w domu.

________________________________________________________

A jednak tutaj piszę. Nie mogę się od Was oderwać. Odpisywałabym w komentarzach i nie pisała tutaj, ale boję się, że ich nie napiszecie, więc wolę tutaj pisać.
Lizabeth jest, Larry jest, ale Zucy brak. Postaram się, aby była w następnym rozdziale. Jak widzicie jesteśmy bliżej końca niż początku tej części. A co w o niej sądzicie?
I bardzo dziękuję za ponad 4000 tysiące odwiedzin na tego bloga! Ile wy wchodzicie?!

Ninja.



8 komentarzy:

  1. genialny rozdział ! <3 cudooo *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. jaaak ja kocham seeex sceny *__* kocham sie i lizabeth *_* - @iza1d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cie* haha.;D ale fail XD - @iza1d

      Usuń
  3. Ymmm Liam i El :D
    No i w końcu El odważyła się powiedzieć Lucy o związku z Liam'em :D
    Rozdział jak zawsze genialny <3
    Czekam na kolejne :D
    Marzena.
    P.S. bardzooooooo podoba mi się ta część i czekam na kolejną. Znając Twoje możliwości będzie jeszcze lepsza niż ta.. co jest praktycznie nie możliwe, gdyż ta już jest fenomenalna <3 noo ale Ty zawsze zadziwiasz. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzieje się, dzieje :D SCENKA ZA SCENKĄ. jesteś w swoim żywiole.
    Larry Forever. nie mam nic do dodania, wszystko tu zawarłam. nie ma tu niczego do czego mogłabym się przyczepić, oprócz tego, że Zucy nie ma...
    napraw swój błąd :D

    OdpowiedzUsuń
  5. jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej!
    SCENKA , SCENKA , SCENKA , SCENKA , SCENKA , I KOLEJNA SCENKA xD
    aaach ! jak dobrze Lizabeth !
    a nie za dobrze ? xD , hm.. nie ! niech tak będzie forever xD

    Larryyyyyyyyyyy ! haha! dobrze Lou !
    haha , Eleanor -.-
    goshhhhhhhhhhhhhhhhhhhh !
    ugh !

    Ell powiedziała Lucy !
    aaaw !

    Adreww ! !
    haha , brakowało mi go xD


    małooo Zucy !

    ale jestem cierpliwa i poczekam xD

    hm.. wiedziałam że bez nas nie wytrzymasz ! i dobrze !
    haha !
    piszuj dalej !
    xD

    #Niewidzialna

    OdpowiedzUsuń
  6. Cuuuuuuuuuuuuudowny ! Dziewczyny wyżej wszystko już napisały <3
    Małoooooooo Zucy xd
    Czekam Agata

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki Larry! fajnie fajnie :D
    I no nie mam co napisać, bo już takie rozbudowane komentarze poleciały wcześniej, a nie lubię się powtarzać <33333333

    @_Just_SMile_98

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinie, Kocham Cię ♥