środa, 23 stycznia 2013

Rozdział XIII


15 stycznia, następnego roku


Ciche stukanie kostkami do drzwi, które słychać było w całkowitej ciszy, która panowała w mieszkaniu. Elizabeth podniosła się niechętnie z dywanu, który rozesłany był kartami do gry, oraz zdjęciami przyjaciółki, której nie widziała od trzech lat. Tak, może  i Ellie była dzieckiem w wieku czternastu – piętnastu lat, ale kochała Annabell. Nie tylko ona, Lucy również. Annabell była wspaniałą osobą, z zapałem do nauki, pomaganiem ludziom, gromem przyjaciół i nigdy nie robiła nic, co było nielegalne. Najgorsze było to, że była małą kruchą dziewczynką, w wieku piętnastu lat.. A ten tam na górze zabrał jej życie jednym kiwnięciem palca.
Delikatnie nacisnęła na klamkę drzwi i widząc przed sobą kolejną wspaniałą osobę, z jej oczu wypłynęły kolejne łzy. Wtuliła się mocno w przyjaciela, na co on otulił ją swoimi ramionami.
-Co się stało? – spytał Liam, zaniepokojony jej płaczem. Odgarnął jej włosy z czoła, dalej mając ją w objęciach.
-Nic.. – mruknęła, cicho szlochając. – Tak wspominałam sobie stare dobre czasy – uśmiechnęła się lekko, odstępując od niego o krok. – Dziękuję, że przyszedłeś.. – objęła się ramionami i potarła je, jakby było jej zimno. – Miałam taką wielką ochotę, aby się do kogoś przytulić. Dziękuję. – gestem dłoni zaprosiła go do mieszkania, po czym zamknęła drzwi. – Zdejmij kurtkę. – poprosiła go, dalej zachrypniętym głosem od płaczu. – Niedawno rozpaliłam w kominku..
Kucnęła nad dywanem i zaczęła zbierać wszystkie zdjęcia, które stanowiły jedynie pamiątkę. Musnęła kciukiem opakowanie od talii kart i przetarła nadal mokre policzki, ostrożnie tak i je odłożyła do drewnianej skrzyneczki i postawiła ją na komodę, koło innych. Skrzyneczki pozorami nie różniły się od siebie niczym, ale równie dla Lucy, jak i Elizabeth to była najcenniejsza.
-Na pewno wszystko ok? – dopytywał opiekuńczo blondyn, dłoń kładąc na jej ramieniu.
-Tak, Liam. – uśmiechnęła się do niego po raz kolejny, delikatnie dotykając jego dłoni. – Chcesz herbaty? A może mój Liam chce czekolady?
-Czekolady. – na jego twarzy również pojawił się uśmiech.
Już kilka minut później siedzieli razem przy kominku, ich fotele były tak blisko siebie, aby osiemnastolatka mogła położyć głowę na ramieniu chłopaka.
-Annabell była cudownym człowiekiem – zaczęła wpatrywać się w ogień - na pewno by Cię polubiła. – zaśmiała się cicho. – Kiedyś poprosiłam ją, że jak już odejdzie, aby opiekowała się mną, bo z moim szczęściem pewnie umrę pod samochodem. – znowu cicho się zaśmiała. – I abym wpadła na takiego chłopaka, z którym będę szczęśliwa. Będzie mnie dobrze traktował, będzie miły.. przystojny. I ona cały czas nade mną czuwa, Liam. – szepnęła ze łzami w oczach, napiła się czekolady i mruknęła: - Była tak niesamowita jak ty..


Każdy człowiek będący w tym pomieszczeniu, to napakowany mężczyzna, w podkoszulku, a krople potu spływały po jego seksownym ciele. Jedyna Lucy była tutaj dziewczyną. Pokazywała Mattowi, wszystkie szczegóły dotyczące tego jak ma wyglądać autko. Wszystko w nim musi być idealne.
-Czyli czarna strzała na dachu, tak? A reszta samochodu czerwona? – spytał Tom, kolega, Matt’a, aby się upewnić.
-Tak. – oznajmiła brunetka, z szerokim uśmiechem.
Tom wypisał coś na kartce i przypiął ją na tablice.
-Na weekend wszystko będzie gotowe. – z założonymi rękoma na biodrach, obdarzył znajomych uśmiechem.
-Dzięki Stary. – Matthew przybił piątkę z przyjacielem. – Jak będzie wszystko zrobione, daj znać. Cześć. – pożegnał się razem z Lucy, po czym wyszli z warsztatu.
Zimny wiatr owinął ich całe ciała, aż dziewczyna za trzęsła się.
-Piwo? Czy drink? A może whisky? – zaproponował brunet.
-Chyba muszę wracać… - wyjaśniła, z przepraszającym uśmiechem.
-Nie daj się namawiać… Pojedziemy do baru, albo do mnie. – otworzył jej drzwi do samochodu, poczekał, aż weszła.
-Nie mogę, umówiłam się z Elizabeth na.. – zerknęła na wyświetlacz telefonu, aby zobaczyć, która jest godzina – wpół do szóstej. – wymusiła uśmiech. Niezbyt umiała kłamać, ale najwidoczniej tym razem udało jej się.
-No dobrze, ale następnym razem musimy zjeść razem, chociaż ciastko. – odpalił samochód i ruszył spod warsztatu.
Jechali większą część drogi w ciszy. Lucy jak najszybciej chciała wyjść z tego samochodu, ale chłopak znowu zaczął rozmowę.
-Co robisz w ferie?
-Wyjeżdżam.. – wyjaśniła z uśmiechem. – Kolega organizuje wycieczkę.
-Któryś z tych gwiazdek? – zaśmiał się cicho. – Afryka, a może Azja?
Spojrzała na niego i słysząc ten przelewający się sarkazm w słowach, wypowiedzianych przez niego, miała wielką ochotę go udusić… Spojrzał na nią, więc wymusiła uśmiech.
-Dalej jesteś z tym Zayn’em? – zadał kolejne pytanie. W jego głosie nie było słychać jakby się cieszył, tylko kpinę z niej i jej chłopaka.
-Jestem. Wyjeżdża często w sprawach służbowych, ale mnie kocha i daje oznaki życia, w odróżnieniu do innych. – powiedziała twardo. – Super dżentelmen, który bez słowa zostawia dziewczynę, wyjeżdża i dopiero po roku lata koło niej jak uporczywa mucha.
-Wyjechałem, bo dostałem tutaj pracę. – wyjaśnił, tempo patrząc w jezdnię.
-A głupia dziewczyna, po tym wszystkim, co jej zrobił zaprosiła go na urodziny „gwiazdki”, odzywa się do niego i wszystko puściła w niepamięć. – tłumaczyła wyraźnie zła.
Chłopak zatrzymał się pod kamienicą, w której mieszka jego była dziewczyna, nawet nie spoglądając na nią.
-Cześć. – pożegnał się krótko.
Zaśmiała się kpiąco.
-Dupek. – wyszła z auta i trzasnęła drzwiami, patrząc jak odjeżdża. – Chuj.. Cholerny, pieprzony chuj.
Westchnęła głośno i ruszyła wzdłuż chodnika, naciągając na siebie jeszcze bardziej kurtkę, aby chłodny wiatr nie przedarł się do jej skóry.
Nie wspominała o tym często, prawie w ogóle. To było prawie rok temu, a ona nigdy nie lubiła wracać do przeszłości, która nadal bolała. Ostatnio nie miała miłych spotkań ze swoim chłopakiem – Zayn’em. Był zazdrosny, chodź zaprzeczał temu, a spotkała się tylko ze starym przyjacielem – niepotrzebnie to robiła. Sama dałaby radę znaleźć wymarzony samochód dla Ellie, a jeśli nie, to Malik pomógłby jej.
Zapukała lekko do drzwi, cała zamarznięta od tego zimna. Po chwili Mulat otworzył, a ona uśmiechnęła się lekko. Ubrany w luźne siwe dresy, z opiętą bluzką tego samego kolory, kilku dniowym zarostem i rozczochranymi włosami.
-Hej. – mruknęła cicho, a z jej ust wydobyła się para.
-Cześć. – powiedział i zaprosił ją do środka. Objął ją lekko ramieniem, aby było jej cieplej. – Mocno Ci zimno? – spytał opiekuńczo, przytulając ją do siebie.
-Yhym.. – mruknęła, a on zarzucił na nią koc. Uśmiechnęła się do niego, dziękując mu za to.
Usiedli razem na kanapie, w pokoju panował półmrok, a na górze, w jego sypialni, cicho grała ulubiona muzyka chłopaka.
-Nadal jesteś zły? – wtuliła się w jego ramie, pytając cicho.
-Nie. – uśmiechnął się do niej i cmoknął ją w głowę. – Jesteś zbyt kochana, aby się na Ciebie gniewać. – zaśmiał się cicho, nakrywając jej nogi kocem.
-Ale czasami tak trzeba.
-Ale nie teraz. – powiedział cicho, kojącym, spokojnym głosem. – Mam jeszcze całe życie.. Może wtedy raz, dwa się na Ciebie pogniewam.


Po mieszkaniu kolejny raz roznosił się zapach świeczek waniliowych. Dziewczyna siedziała na krześle, przyglądając się chłopakowi.
-Nie chcesz zostać? – spytała, uśmiechając się do niego.- Jest ciemno, nie wiem czy Daddy Direction może iść o tej porze sam.
Zaśmiał się cicho, zdejmując z siebie kurtkę, którą przed chwilą założył. Odwiesił ją na wieszak i spojrzał na przyjaciółkę z uśmiechem, a w jego głowie, cały czas rozbrzmiewały słowa, w których twierdziła, że jest niesamowity.
-Zapomniałam.. – wstała z krzesła. – Moja mama powiedziała, że następnym razem jak będę wracać do domu, mam zabrać Cię ze sobą. – uśmiechnęła się szeroko i ruszyła w stronę swojego pokoju. – Mówiła też, że jesteś bardzo fajny, miły i że podobasz się jej. – zachichotała, zbierając nowo zakupione książki w księgarni, w której pracuje. – I powiem Ci, że to zaszczyt być lubianym przez moją mamę, jest bardzo wymagająca.
-Pojadę z tobą… - zaśmiał się, siadając na łóżku.  – Ale pod dwoma warunkami.
-Hm? – odwróciła się w jego stronę i oparła się o biurko.
-Poznasz moich rodziców i pojedziesz ze mną gdzieś. – na jego twarzy znajdował się niepewny uśmiech. Tak bardzo chciał, aby się zgodziła.
-Gdzie?
-Prawda nie pojedziemy, polecimy – poprawił się – Nie sami, bo z tymi głupkami, ale na pewno nie będzie aż tak źle. – tłumaczył. – To taka wycieczka na twoje urodziny.
-Gdzie? – spytała znowu, śmiejąc się cicho.
-Alpy..
-Chyba oszalałeś.. – usiadła po drugiej stronie łóżka, co on. – Alpy?! Pomyślałam najpierw o jakimś pokoju, gdzie będzie sztuczny śnieg, ale Alpy? – spytała, nie ukrywając szoku. – I to w dodatku na moje urodziny?
-Taak. – mruknął cicho. – I powiem, że biletów nie mogę zwrócić.
-Liam.. ale mogę zapłacić, chociaż za swój bilet, tak?
-Nie, to taki prezent na urodziny. – uśmiechnął się do niej lekko.
-Ale tak nie można! – zaśmiała się, rzucając się na łóżko. – Ja nie sprawiłam Ci, aż tak drogiego prezentu na urodziny.
-Zorganizowałaś mi imprezę urodzinową. – przypomniał jej. – A tu nie chodzi o pieniądze.
-Oh.. Liam. – zaśmiała się, przekręcając głowę, aby spojrzeć na niego. – Dobrze, pojadę do twoich rodziców i do Alp.. ale następnym razem, wystarczy mi tylko „sto lat!”.
Uśmiechnął się szeroko i gdyby nie to, że są tylko przyjaciółmi, pocałowałby ją.



_______________________________________________________

Piękny rozdział poświęcony pięknej dziewczynie - Darii. Pamiętaj jesteś silna i Ninja Cię kocha.

Pisałam ten rozdział z sercem i mam nadzieję, że to docenicie, a co najważniejsze, mam nadzieję, że Wam się podobał.  Jestem nieco smutna z powodu tak małej liczby komentarzy. Staram się, ale jak widać część ludzi tego nie dostrzega. 

Chciałam Wam jeszcze serdecznie podziękować, za to, że w ogóle jesteście! Zaglądacie cały czas na mój blog, przy czym odwiedziny cały czas rosną i przebiły już 2 tysiące!! Dziękuję!! 

Koniec mojej paplaniny, w końcu pewnie nikt z Was tego nie czyta.

Kocham Was, trzymajcie się w całości, Ninja.



8 komentarzy:

  1. trololololololololololololololololololololololololololololololololololololo ♥

    Annabell, oh mój ulubiony fragment. chciałabym mieć jej zdjęcia, ale to za dużo..
    co do rozdziału.
    w końcu skomentuje, wiesz, że zapominam XD
    Matt, Matt, Matt ty draniu. o tak! gfhjdmsiwehfbdx ugh. moje Zayniątko ♥ nie gniewa się. ojoojojojojojoj ♥

    Alpy *o* no nareszcie, już się doczekać nie mogłam, teraz wystarczy tylko czekać.
    ajajajajaj.
    jak ja tego chcę *.* no wiesz, czego NO!!!
    argh.
    wytrzymam.
    wytrzymam.
    wytrzymam.
    ahhh.
    wdech, wydech, wdech, wydech ;ccc
    jestem cierpliwą kobietą....
    no, ale zmiłuj się!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. aww super animację wybrałaś xd
    rozdział był boski ale szkoda ze ona tyle czasu spedza z mattem ;[
    jednak bardzo mi się podoba pomysł wyjazdu w Alpy xd
    kto wie co się tam stanie? :D
    boski rozdział nie mogę sie doczekac następnego
    ♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje, kocham Cię. @DariannaxXx

    OdpowiedzUsuń
  4. djfhjklshrkhejkhehkjhtjrhtjkj
    jkhgfljkghkjfdhkjd

    rozpływam się .... a szczególnie po tym tekście ...
    ,,-Ale nie teraz. – powiedział cicho, kojącym, spokojnym głosem. – Mam jeszcze całe życie.. Może wtedy raz, dwa się na Ciebie pogniewam.''

    normalnie .... cytuje ,, kisiel w gaciach''

    Alpy ? jako prezent urodzinowy ?! serio !?
    ja też tak chcę ! *_*
    albo wystarczył mi ktoś z 1D , !
    jejuu , normalnie zazdrość dla Luucy i Elizabeth
    !

    Zayn jej wybaczył *_*
    o jejuusiu !
    i niech nie będzie zazdrosny ! Lucy kocha jego !

    Matt ... haha , to że Lucy mu wygarnęła ... haha, i dobrze !

    ale coś czuję że się od niej nie odczepi ! !
    taaak , moje przeczucia ...

    kurde ... wiesz na co ja czekam nie ?
    to niepodobne do mnie ale TAAAK !
    ja chcę tego !
    chcę !
    lkjhgkjfdhgkjfhgkfjkgh

    i między Elizabeth i Liam'em , i też pomiędzy Zucy !!!!

    no ja chcęęęęęę!
    nie , ja pragnę ! i błaaaagam !!!

    hym , czy TO się wydarzy w ALPACH ?!?!
    ooo taaak ! obyyy !

    ,,tylko przyjaciółmi '' kurcze , obydwoje wiedzą że to nie ,,tylko przyjaciele'' tylko oni są jak para ! no !
    niech wreszcie sobie to wyznają !
    do jasnej ciasnej!
    a tym bardziej jak teściowa Liam'a polubiła xD
    yeaaah !

    oczywiście że czytam Twoją ... hym jak Ty to ujełaś ... PAPLANINY !
    to nie paplanina !
    przecież musze wyczytać co Moja Ninja ma do powiedzenia !
    oczywiście że rozdział jest piękny !!!
    i widać że się starałaś !
    zawsze się starasz...
    mało komentarzy ? to kryzys ..
    będzie więcej ! a jak nie , to się nie przejmuj !
    ponad 2000 wyświetleń ! oooł , mówi swoje !

    czekam na kolejny ! mam nadzieję że nastąpi to szybkoo ! np w ten weekend !

    Kocham Cię ! ; ****

    #Niewidzialna




    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam ;(
    Ja przeczytałam rozdział dopiero dzisiaj, bo zepsół mi się komputer i piszę teraz z telefonu.
    Rozdział jest cudowny <3 już się nie mogę doczekać następnego ;D
    Ja zawsze czytam Twoją "paplaninę" ! xd
    Ach ta przyjaźń damsko-męska *.* Liam nooooo całuj nie czekaj ! ;D
    Jeszcze raz przepraszam, głupio mi ; (
    Pozdrawiam Marzena ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny ; D
    Och Li ;D ciekawe co się wydarzy w Alpach ^^ hohoho xd
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam twoje opowiadanie.
    Obie części niesamowicie mnie wciągnęły :)
    Lubię opowiadania takie jak to.
    Wciągają mnie w sidła swoich rozdziałów, że koniec danej części to powrót do rzeczywistości.
    Jeśli chodzi o rozdział, to piękny.
    Początek o Annabell wzruszył mnie niesamowicie, może dlatego, że jest poświęcony niezwykłej osobie? Czy też to, że Bóg odebrał tak młodą osobę? Chyba oba.

    Cóż.... nie lubię Matta, może dlatego, że Lucy go tak przedstawiła?
    Nie wiem sama.

    Myślałam, że rozpuszczę się jak masło, gdy czytałam "Mam jeszcze całe życie.. Może wtedy raz, dwa się na Ciebie pogniewam." Ach Zayn, wiesz co powiedzieć, by dziewczyny do ciebie wzdychały....
    (XD)

    Szkoda, że Liam jej nie pocałował. Może wygrzebałby się z martwego punktu, w którym się teraz znajduje, tak zwanej "przyjaźni".

    No! Skończyłam:) Teraz twoja kolej ;) - trzeba chyba niedługo dodać nowy rozdział, nie uważasz? ☻

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinie, Kocham Cię ♥