piątek, 3 maja 2013

Rozdział XXVII

Po pokoju roznosił się nieprzyjemny zapach alkoholu. Chłopak powiercił się na łóżku, wymacując ciało dziewczyny. Nie było jej. Otworzył oczy. Światło dzienne oślepiło go, potarł obolałe oczy i zmrużył je lekko, aby lepiej widzieć. Miał racje – nie było jej. Leżał sam w łóżku, nawet nie pamięta jak wrócił do domu, pamiętał tylko jak.. O kurwa.
Poderwał się z miejsca, stając na proste nogi. Poczuł ból u nasady skroni. Skrzywił się lekko i potarł obolałe miejsce. Kac dawał po sobie znać. Wypił za dużo, ale nie dopuszczał do siebie myśli z wczorajszej nocy, prosił, aby to był tylko zły sen. Przecież nie mógł być, aż tak głupi, aby to zrobić.
Wyszedł z sypialni. Na jego umięśnionym ciele znajdowały się tylko czarne bokserki. Jak to możliwe? Zajrzał do kuchni – pusto. Popchnął drzwi od łazienki i rozejrzał się po niej, w koszu znajdowały się jego wczorajsze ubrania z imprezy. Skarcił siebie w duchy, ruszył w głąb korytarza, uchylił drzwi do pierwszego z pokoi – nic. Ciche szmeranie wyrwało się z … pomieszczenia. Pośpiesznie ruszył do sypialni obok. Drzwi do pokoju były uchylone, Elizabeth stała przy łóżku już ubrana, pakując koszulkę do swojej torebki.
- Nawet się do mnie nie odzywaj. – Powiedziała od razu, irytowana jego bezczelnym zachowaniem.
Sięgnęła po swój telefon, leżący na stoliku nocnym. Wsunęła go do kieszeni spodni. Zawiesiła pasek od torebki na ramieniu i wyminęła go, nawet na niego nie spoglądając.
- Elizabeth, ja prze..
Przerwała mu, dobrze wiedząc, co chce powiedzieć.
- Mnie przepraszasz?! – Położyła torbę na kanapie, odwracając się w jego stronę. Niemal miażdżyła go tym groźnym wzrokiem. – Mnie uderzyłeś?! – Pomachała przecząco głową. –.. Nie mogę tego nazwać uderzeniem. Ty go pobiłeś!
Wsunęła na swoją stopę buta, straciła na chwilę równowagę, ale podparła się o półkę. Podniosła wzrok i spojrzała na niego.
- Liam, to twój przyjaciel. – Powiedziała litościwie. – Co cię w ogóle napadło? – Spytała, ale kiedy tylko rozchylił usta, aby coś powiedzieć, ta kontynuowała. – A no tak.. – klasnęła wymownie w dłonie – Wielki Wszechwiedzący Samolubny Liam musiał wkroczyć do akcji i pokazać jak to jest ważny i zazdrosny. – Parsknęła zakładając drugiego buta.
Spuścił wzrok. Po raz kolejny miała racje i to on zawinił.
- Kochanie to nie było tak..
Podszedł do niej, ale ta wyciągnęła dłonie do przodu, sugerując, aby nie zbliżał się do niej.
- Myślałam, że jesteś dojrzały. – Powiedziała cicho. – Ale ty jesteś jednym z tych cholernych pieprzonych dupków. Zawiodłam się na tobie.. – Pomachała przecząco głową, spojrzała na niego, ale ten unikał jej wzroku. – Nie pisz, nie dzwoń, mam ciebie dosyć, tak samo jak twojej głupowatej zazdrości, nawet nie wiem, o co.
Wyminęła go, na co ten odwrócił się za nią spoglądając gdzie idzie. Był pełen smutku i złości – złości na samego siebie.
- O co? Nie widzisz jak każdy męski wzrok zwraca się ku tobie, kiedy przechodzisz obok? – Spytał zdziwiony, ale nadal zdruzgotany.
Zakpiła, machając przecząco głową. Sięgnęła po swoją kurtkę, którą założyła na barki.
- Zapomniałeś o najważniejszym - mnie oni w ogóle nie obchodzą. - Spojrzała na niego zaciskając dłoń w pięść. Czuła się jak dziwka, która klei się do pierwszego lepszego. - To jest tylko twoja chora wyobraźnia Liam! – Krzyknęła nie mogąc wytrzymać całej tej sytuacji. – Denerwujesz mnie! Jak mam z tobą być skoro ty napadasz na przyjaciela, wymyślasz sobie jakieś bzdury..? Powiedź mi jak?!
Spuścił głowę, nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Nie potrafił.
- Wiedziałam. – Otworzyła drzwi i spojrzała na niego. – Radzę ci się szykować, za dwie godziny wyjeżdżacie.

Tego ranka cała załoga wstała już przed świtem, aby przygotować się do długiej podróży. Ciemno włosy rozejrzał się po domu, w poszukiwaniu czegoś, co mógłby zapomnieć.
- Masz wszystko. – Zapewniała go Lucy z delikatnym uśmiechem na twarzy. Nie chciała się z nim żegnać. Ogarniał ją smutek, że nie będzie go widziała tyle czasu.
Postawił dwie duże walizki koło drzwi. Odwrócił się, spoglądając na brunetkę, która opierała się plecami o ścianę, bawiąc się swoimi palcami. Podszedł do niej. Ujął jej dłoń, czekając aż jej szaro-zielone tęczówki spojrzą na niego.
- Lucy.. – powiedział cicho, kładąc dłoń na jej talii i przyciągając ją do siebie. Ujął jej twarz w dłonie, a kiedy spojrzała na niego cmoknął ją lekko w usta. – Niedługo wrócę. – Uśmiechnął się do niej blado. – Ten miesiąc szybko minie. – Zapewniał jej, kciukiem pocierając o jej policzek.
- Miesiąc bez ciebie. – Poprawiła go, kładąc mu dłoń na szyi.
Patrzyli na siebie przez chwilę – w ciszy i skupieniu, aby zapamiętać każdy rys twarzy, piękne oczy.. każdy najdrobniejszy szczegół.
- Szybko minie. – Powtórzył, uśmiechając się pocieszająco.
Zayn skrzywił się lekko słysząc trąbnięcie klaksonu, a Lucy westchnęła cicho.
- Kocham Cię, Skarbie. – Pocałował ją czule. – Zadzwonię do Ciebie jak wylądujemy.
Wtuliła się w niego mocno, wąchając miły zapach jego skóry i wody kolońskiej. Tak bardzo nie chciała przerywać tej chwili..
Podszedł do drzwi i ujął rączki od walizek.
- Do zobaczenia kochanie. – Uśmiechnął się do niej i nacisnął na klamkę, po czym pociągnął drzwi.
Podeszła do niego i złączyła ich usta krótkim pocałunkiem.
- Do zobaczenia kochanie. – Odpowiedziała mu tym samym z lekkim uśmiechem, dodającym mu otuchy. – Zadzwoń jak wylądujecie! – Krzyknęła wychodząc za nim.
Samochód stał już na podjeździe czekając na niego. Paul wyszedł pomagając Zaynowi z walizkami, a Lou z Harry’m pomachali jej z samochodu. Odmachała uśmiechając się do nich. Wyglądali tak pięknie, ukryci przed światem, jako para.
- Cześć Lucy! – Krzyknął Niall z podbitym okiem, rozciętą wargą i lekko posiniaczoną twarzą wychylając się przez okno, że niemal wypadł, gdyby Liam go nie przytrzymał.
Czyżby się pogodzili?
Pomachała im, kiedy wyjeżdżali z podjazdu, wstrzymując łzy. Za miesiąc wróci - powtarzała sobie, odprowadzając ich wzrokiem do końca ulicy. Nienawidziła się żegnać, tym bardziej z nim - Zaynem. Westchnęła głośno i wróciła się z rezygnacją do domu chłopaka. Pozgaszała światła i zamknęła go.
Z zawieszoną torbą na ramieniu szła wzdłuż chodnika. Słońce wyszło zza deszczowych chmur, ogrzewając Londyn. Wszystko było dzisiaj takie piękne, tylko najgorsze, że Zayn musiał wyjechać. Mogli spędzić ten dzień nad jeziorem, robiąc sobie piknik, albo pojechać do znajomych czy iść do parku, nie przejmując się szalonymi fanami Zayna. Szła większą część drogi w zamyśle. Tak! Krzyknęła sobie w myślach wpadając na wspaniały pomysł. Trzeba w końcu wykorzystać wspólny samochód z Ellie, ale muszą zaczekać tylko na ładniejszą pogodę i na chłopaków i będzie super. Morze, albo biwak pod namiotami.. Już nie mogła się doczekać!
Doszła do kamienicy, zamrugała, wyostrzając wzrok. Zielony motocykl suzuki, czarne skórzane spodnie, a do tego kurtka, z niebieskimi paskami. Podeszła nieco bliżej, przyglądając się postaci. Czerwone loki, związane w kitka.
- Lucy! - Emily uśmiechnęła się szeroko, zauważając ją.
Brunetka zaśmiała się i podeszła do niej, tuląc się z nią na przywitanie.
 - Cześć. - powiedziała za raz i spojrzała na nią badawczym wzrokiem. - Widziałam cię w gazecie.. z Zaynem Malikiem. 


8 komentarzy:

  1. Jejuu kocham to opowiadanie <3
    A więc od początku byłam za tym aby Niall był z Elly dlatego ta kłótnia jest mi na rękę ale zapewne pogodzą się i bd razem co już nie dokońca mi się podoba ... no ale cóż tak czy inaczej to ty piszesz a ja i tak to kocham ;)
    A Zayn i Orzeszek to taka słodka para awwwww teraz to chyba bd umierac z tesknoty xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że jesteś nowa ;>>

      Wszystko co 'zakazane' najbardziej nas pociąga ;D
      Ja też lubie Zucy, chodź nie w tajniam się tak w nią ;)
      Ninja

      Usuń
    2. To ja @Oliwia_LoveLove ta co zaczęła czytać new life i później nie mogła tego znaleźć xD

      Usuń
  2. Jak ja nie lubię pożegnań ;(
    Rozdział jak zawsze świetny ♥
    Czekam, czekam, czekam ;D
    Twoja Marzena ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. o cholera !
    jednak nie zdązyli sie pogodzić.
    w sensie Liam z Ellie.
    jejuś... ale miałam nadzieję.
    taaa, musisz trzymać nas w depresji.

    ale pogodza się ? błagam.. powiedz że tak !


    pożegnania.. pożegnania...
    ugh ! nie lubię tego !
    aż miesiąc ?!
    co się wydarzy ?!
    jejus !

    Niall i Liam już są okay ?
    czy jak ?

    Lucy nie wie że Ellie ,,zerwała'' tymczasowo z Liam'em ?

    morze, biwak !!! aaach to jest to ! będzie się działo !

    ZIELONE SUZUKI !
    /\/\/\/\/\_____________________________
    umieram.... umieram.... zgon.
    dfkghslkhglkjhfdgjksdhgfjkhsdkgfjhskjfhg
    *_________________________________*

    skórzane spodnie i kurtka... gjhjkdhgkjfhgkjsf
    I WANT IT !
    fdskjhkdjhgksdhfglkjdhfgkjdshfkjghsd

    ciekawe co się będzie działo ... hm,... xD

    zdjęcie z Zayn'em Malikiem ... hm to w końcu jej uwierzyła !
    ^_^

    czekam na kolejny !
    i to przed szkołą błagam !

    Anonimowa xx

    OdpowiedzUsuń
  4. asdfghjkwernjkm
    skomentuję, skomentuję!
    a tak na początku: szablon ZSdxfcvghbjn tylko taki jakiś nie wiem, ale zdjęcia są piękne, nie będę w to ingerować XDD najważniejsze, aby to Tobie się podobało.
    co do rozdziału: tego "zerwania" nie będę komentowała, mogła na niego nakrzyczeć i tyle, cholera i to jeszcze przed wyjazdem!! żadnego seksu na pogodzenie?! lol.
    oh, moje Zayniętko! wracaj do mnie. nie no dobra, niech jedzie na mnie zarabiać XDD lol.
    i przyjaciółka Lucy... sdfghjkl jestem ciekawa co wymyślisz :D zsxdcfvj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierdole XDD {nie mogłam się inaczej wyrazić}
      Kto powiedział, że oni zerwali? ;>
      Tak najważniejsze, żeby na nas zarabiali :D My rodzimy, oni zarabiają XDD
      I ten seks mnie rozwalił XD

      PS. Dziękuję. Dziwny, bo w jednym kolorze.

      Usuń

Dziękuję za opinie, Kocham Cię ♥