czwartek, 16 maja 2013

Rozdział XXIX


W przestrzennej sali już nikogo nie było, jedynie wysoka dziewczyna, ze długimi, rudymi włosami szła wzdłuż regału z książką w dłoni, która nie leżała w tym przedziale co powinna. Odłożyła ją na odpowiednią półkę z działem erotycznym i uśmiechnęła się mile na widok swojej szefowej, opartej o framugę drzwi na zaplecze, przez które za chwilę miała przejść. Mimo, że Maria była jej szefową, to lubiła ją, jest miła, uśmiecha się do niej i co najważniejsze - dobrze płaci. Jest w wieku mamy Ellie, jak i nie starsza. Jej koleżanki z pracy nie raz mówiły, że jest zawziętą suką, ale ona jakoś tego nie zauważała – Maria nie była taka dla niej.
- Dzieciaki często przychodzą i czytają je pomiędzy regałami. – zaśmiała się cicho, wskazując na książkę, którą przed chwilą trzymała dziewczyna.
Z gardła Elizabeth wydobył się cichy chichot, przy czym na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Nie dziwie się im, kiedy byłam piętnastolatką to kupowałam takie książki w tajemnicy przed mamą. – zaśmiała się, po raz kolejny. Przetarła blat kasy ściereczką nawilżającą do mebli, a kiedy skończyła już tą czynność, wyrzuciła ją do kosza. – Mama dalej o tym nie wie.
- Więc co polecasz do czwartkowy wieczór? – spytała, z szczerym uśmiechem na twarzy.
Olivia Cunning „Za Sceną” świetna książka. Moja ulubiona pisarka.
Maria zaśmiała się cicho, przyglądając się z zamyśleniem swojej pracownice.
- Czytałam. –odpowiedziała, cały czas w zamyśle, bezustannie się uśmiechając. – Elizabeth.. lubisz tą pracę? – spytała po dłuższym zamyśleniu.
- Lubię . – odpowiedziała od razu, również spoglądając na starszą blondynkę. – I to nawet bardzo. Cały czas obracam się pośród książek, co lubię. Lepsza praca nie może się znaleźć jeśli to się lubi. – wyjaśniła.
Jej pracodawczyni uśmiechnęła się szeroko, słysząc słowa, które wypowiedziała Elizabeth.
- Tylko się pytałam. – powiedziała przechodząc koło niej. – Możesz już iść, ja zamknę księgarnię, kochana. Miłego wieczoru. – uśmiech pojawił się po raz kolejny na jej pomarszczonej twarzy. Zniknęła za drzwiami od magazynu, a w budynku, słychać było tylko stuk obcasów.

- Elizabeth! – Lucy wręcz wyskoczyła zza drzwi, kiedy ta miała zamiar je otworzyć.
Młodsza z kuzynek podskoczyła, patrząc z przerażeniem, ale kiedy zdała sobie sprawę, że to tylko jej zwariowana siostra cioteczna, odetchnęła z ulgą.
- Chcesz, abym zawału dostała? – spytała, z cichym śmiechem, wymijając ją.
Odwróciła się za nią, patrząc jak wchodzi do swojego pokoju. Na twarzy brunetki znajdował się szeroki uśmiech, jeszcze niecałą minutę temu skakała z radości. Weszła za nią do sypialni, przyglądała się jak odkłada torbę na łóżko i rzuca się na nie ze zmęczenia.
- Zgadnij kto do mnie dzwonił. – powiedziała w pełni szczęścia, wręcz będąc w skowronkach. Miała największą ochotę wykrzyczeć to Wiewiórce, kto do niej dzwonił, po co dzwonił i co z tego wynikło.
Ellie podparła głowę łokciem i przyglądała się przed dłuższą chwilę dziewczynie, próbując jak najwięcej informacji wyczytać z jej wyrazu twarzy.
- Zayn. – odpowiedziała, przewracając oczami.  – Powiedział, że za tobą tęskni, bla bla blach.. – pomachała głową znacząco, - i z tego powodu obciąga sobie, wyobrażając sobie, że to ty? – spytała, myśląc, że zgadła. Zaśmiała się z tego co powiedziała i położyła się plackiem na wygodny materacu.
Wigmore westchnęła głośno, wzięła poduszkę i walnęła nią kuzynkę w brzuch.
- A to za co? – parsknęła, patrząc na nią oskarżycielsko.
Nie miała zamiaru odpowiadać na jej pytanie. Walnęła ją, bo ma niewyparzony język. Zawsze potrafiła ją zdenerwować.
- Dzwonił, żeby mnie o coś zapytać.. – wyjaśniła, siadając na krańcu łóżka, dalej z uśmiechem na ustach.
- Niech zgadnę.. – wyciągnęła wskazujący palec w górę, - chciał cię zapytać, czy krzyczysz jego imię podczas..
- Nie, zboczuchu. – odpowiedziała, wiedząc co kuzynka ma zamiar powiedzieć. – I brakuje ci seksu. Tylko o tym teraz myślisz. – pomachała przecząco głową, słysząc jak Wiewiórka  się śmieje. – Ale to może się zmienić.. – na jej twarzy pojawił się uśmiech, widząc rozkojarzoną minę na twarzy dziewczyny. – Dzwonił, aby się zapytać czy nie chciałabym polecieć do Nowego Jorku za tydzień w czwartek, aby mieć dłuższy weekend dla siebie.. powiedziałam mu, że niezbyt mogę… - tłumaczyła, bawiąc się palcami, przy czym jej kąciki ust były lekko podniesione. – Powiedział jeszcze, że bilety są już kupione i wysłane do nas.. więc najwyraźniej nie mam wyboru. – westchnęła. – Oczywiście lecisz ze mną, pewnie osoby bardzo naciskały na to. – zaśmiała się, naciskając na słowo „pewne”.
Black przenalizowała cały tydzień i zdając sobie sprawę, że nie ma żadnego ważnego sprawdzianu, wpatrywała się w sufit.
- Kiedy byśmy wylatywały?
Zastanowiła się chwilę, zanim odpowiedziała.
- Jak dobrze pamiętam, to czwartek o ósmej wieczorem. – uśmiechnęła się szeroko.
- Nie mogę. – bez żadnego zastanowienia powiedziała od razu, unikając wzroku brunetki.
- Ale czemu? – mina od razu jej zrzędła.
- Mam.. – zamyśliła się, szukając dobrej wymówki. – Sprawdzian z romantyzmu w piątek. Nie mogę.. rozumiesz ważny sprawdzian, a poza tym i tak nie idzie mi dobrze z historii.
Westchnęła głośno, rozmyślając nad problemem kuzynki. Elizabeth nie miała najmniejszej ochoty lecieć do Nowego Jorku. Lucy jedzie do Zayna, co oznacza, że będzie też tam Liam, a ona nie ma zamiaru się z nim spotykać. Złość nadal jej nie przeszła, tylko jakby z biegiem czasu nasilała się.
- Przecież ostatnio złapałaś kilka dobrych ocen..
- Dwie tróje i jedną czwórkę plus. – usiadła po turecku na łóżku, przyglądając się Lucy, która najwyraźniej ty faktem była zasmucona, ale także przejęta.
Zawsze traktowała ją jak młodszą siostrę, potrafiła się nią zaopiekować, choć najczęściej Elizabeth tego nie potrzebowała.
- Nie będziesz mogła tego napisać szybciej, albo później? – spytała, z jak największą nadzieją, że jest taka możliwość.
- Wątpię. – skłamała. Mimo, że miała słabe oceny z tego przedmiotu, nauczycielka lubiła ją na tyle, aby spotkać się z nią w innym terminie i napisać tą pracę.
- Porozmawiaj z nauczycielką.. – poprosiła. – Wiem, że ten sprawdzian jest dla ciebie ważny, ale ten wyjazd i tobie i mi się przyda. – uśmiechnęła się lekko.
- Przecież możesz pojechać beze mnie. – wyjaśniła, patrząc na podnoszącą się szczupłą brunetkę.
- Nie, nie mogę, Elizabeth. – spojrzała na nią ostro. – Nie próbują się wymigać, bo jeszcze ode mnie dostaniesz. Jedziesz ze mną i koniec kropka i jak będzie trzeba to i ja pogadam z tą pizdą od historii. – warknęła zła. – Lepiej dzwoń do rodziców i powiedź im, że jedziesz.
Westchnęła głośno. Co jak będą w tym samym hotelu co słynny zespół One Direction? Co ja będzie za jej ścianą spał Liam? Kurwa, czemu stresowała się przed takim czymś? Zawsze chciała pojechać do Nowego Jorku i pozwiedzać sklepu w tym niesamowitym mieście, więc czemu ma przejmować się swoim chłopakiem, z którym jest pokłócona, któremu przy pierwszej lepszej chwili ma zamiar wyrwać flaki?
No właśnie.. jej chłopak. 

___________________________________________________________________

Dość długo czekaliście na nowy rozdział, ale już się pojawił. Znowu może być dla Was nudny, krótki {a przyznam w części dla mnie też taki jest}, ale po prostu trzeba wyjaśnić pewne rzeczy, poza tym, nie zawsze musi być super, super, super.
Wątpię, abym dała radę napisać nowy rozdział w weekend, mam pełno pracy do gazetki szkolnej i jeszcze wyjeżdżam na połowę dnia w sobotę, a co najważniejsze nie wiem czy najdzie mi wena. 
Życzcie mi powodzenia jak Was kocham i całuję,
Ninja

PS. Nie potrafię wybrać gifa, ale mam sdjkhds Nialla. 



7 komentarzy:

  1. Mi się tam podoba! :)
    Pomimo tego iż piszesz, że nie dasz rady w weekend będę czekać (rozumiem - szkoła, bla, bla bla) :D x

    OdpowiedzUsuń
  2. no racja Niall - wsedrtfgyhujikol
    co do rozdziału:
    niech ta Elizabeth się weźmie w garść , bo nie stoi za tym tylko brak cholernego seksu. trzeba człowiekowi dać drugą szansę. Niall mu wybaczył, a Liam przecież nie pobił jej... (jeszcze tego by brakowało XD).
    Zucy nie ma, więc nie mam co już komentować.
    ciekawe co wydarzy się w NY *O*

    pogodzą się? ;>
    czekam na kolejny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi również się podoba :D
    Kocham Twoje opowiadanie <3
    Czekam na więcej :D
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  4. ugh ! Elizabeth ! ogarnij się proszę !
    no kurde, trzeba dać drugą szanse ! trzecią a nawet piątą!
    i to takiemu Liam'owi !
    fglkbjhdsfhdfkjghldskfgj

    och ! nieładne wymówki Ellie !
    ale i tak Ci się nie udało ze starciem z Lucy !
    hahahahhaha * złowieszczy śmiech *

    Ellie zboczuch xD standard xD

    jedziecie do Nowego Jorku !
    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaw !

    ciekawe co tam się wydarzy ... hmmm . ! *_____*

    pogodzą się ? błaaaaaaaaaaaaagm ! niech się pogodzą !
    kurcze, trzymasz nas w stresie! nooo !
    ugh !
    wykończysz mnie !

    Zayn i chłopcy mieli świetny pomysł z tym wyjazdem *_*
    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaach !
    i zapewne duży wkład miał Liam !
    chce pogodzić się z Ellie !
    noooo ! przełam się !

    czekam na kolejny !
    wiem że warto czekać ! xx

    Twoja Anonimowa xx ; **

    OdpowiedzUsuń
  5. ♥♥♥♥♥
    eM.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och uwielbiam ♥
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jest nudny ;)
    Życzę Ci powodzenia w pisaniu kolejnego rozdziału :D
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinie, Kocham Cię ♥